Wraz z kolegami odwiedziliśmy jesienią niemiecki cmentarz wojskowy w Potyliczu (na trasie pomiędzy Niemirowem i Rawą Ruską).
Na wzgórzu umieszczone są obeliski z tablicami pełnymi nazwisk żołnieży Wermachtu i innych niemieckich formacji którzy zginęli podczas II wojny światowej.
Nie jestem szczególnym wielbicielem działalności tej armii podczas II wojny światowej (jak również poprzedniej) ale tak na oko 10% nazwisk na tych tablicach ma polskie brzmienie.
Jaki z tego wniosek: Są dwie możliwości albo ludzie ci byli Polakami i nie mieli wyboru bo „kula w łeb” albo można być Niemcem mając w żyłach polską krew i polskie nazwisko w dowodzie.
Aż dziw bierze jakie to jest ciągle aktualne.
Jak się zrobi wiosna pojadę tam znowu i wrzucę tu zdjęcia (mam nadzieją że RODO mnie nie capnie :-).